Dziś przedstawię Wam maść, która mnie zaciekawiła :)
Zacznę od tego,że w mojej miejscowości jest sklep-można tak kupić wszystko obuwie,ciuchy,
biżuterie,zabawki,ozdoby,jakieś kable, kosmetyki- różne cuda :D Ja tam z chęcią kupuję biżuterię (jest niedroga i dobrej jakości,nie rdzewieje) oraz ubrania (w tym przypadku z cenami jest różnie ) Mówią na ten sklep "u Chińczyka", bo właściciele to Chińczycy, którzy mówią w naszym języku i w swoim narodowym :) Bardzo lubię ten sklep. Jeszcze żadnych kosmetyków w nim nie kupywałam ,ale widziałam duże lakiery za 2zł,które mnie zaciekawiły :D
Ostatnio przy kasie zauważyłam ten właśnie mały czerwony pojemniczek. Spytałam co to jest, a w odpowiedzi sprzedawczyni powiedziała mi maść na ból głowy i na swobodne oddychanie.To tak z ciekawości wzięłam :) Kosztowała 1zł. Także skusiłam się :D
Składu nie znam ,ale zapach to chyba majerankowo-miętowy :D Nie wiem też jaką ma datę ważności:) Mam podobną maść majerankową-stosuje się ją u dzieci dla swobodnego oddychania i ta ma takie samo działanie. Jest bardzo tłusta.Szczerze mówiąc ja wolę krople do nosa :D
Niestety tego co piszę na opakowaniu nie rozszyfruje :D
Czy Wy też czasami kupujecie coś,co naprawdę Wam jest niepotrzebne ,a bierzecie to tylko z czystej ciekawości jak ja?
Czy Wy też czasami kupujecie coś,co naprawdę Wam jest niepotrzebne ,a bierzecie to tylko z czystej ciekawości jak ja?
Ja dość często. Napisz jak się sprawdza, bo aż jestem ciekawa :D
OdpowiedzUsuńmnie osobiście zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo często się tak zdarza, chociaż czasem są to drobne pieniądze, mogłabym oszczędzić i kupi coś naprawdę przydatnego :)
OdpowiedzUsuńbardzo często:) czasami warto:)
OdpowiedzUsuńzdarza się, że kupuję coś "bo jest fajne", chociaż nie wiem po co mi to będzie :PP
OdpowiedzUsuńJak byłam mała to u mnie w domu była maść w takim czerwonym pudełeczku i miała na nakrętce czarnego kota - też była na ból głowy;)
OdpowiedzUsuńCzęsto, często:))
i mnie zaciekawiłaś :D
OdpowiedzUsuńi tez czasami chodzę do 'chińczyka' sa tam fajne ciuch czasami :D
Ja akurat od Chińczyków u siebie nie biorę kosmetyków ;P Nie mam pewności, ile leżały tam w magazynach etc. Jeszcze lakier do paznokci ok, ale nie widziałam fajnych ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie sklepy :) Ciekawa sprawa z ta mascia. Chociaz ja jak kupuje kosmtetyki to najpierw zawsze studiuje sklady i opisy. A opakowanie wyglada mi jakos znajomo ;)
OdpowiedzUsuńA to ciekawe....:)))
OdpowiedzUsuńUWAGA...!!!
U mnie można sporo wygrać...:)
Zapraszam do mnie na rozdanie...:)
Będzie aż 4 zwycięzców...!!!
http://otulona-zapachem.blogspot.com/2012/12/moje-pierwsze-rozdanie-i-nagrody.html?showComment=1355151105383#c9119174444175926115
też dodaje do obserwowanych, wpadaj częściej ; )
OdpowiedzUsuńJa kiedyś kupowałam w "Chińczyku" lakiery - niektóre były tak samo trwałe jak te droższe lakiery. Polecam :)
OdpowiedzUsuńhaaaaa, ja mam w domu podobny tylko, że wietnamski ;D w dzieciństwie często chorowałam i mnie nacierali tym, od tamtej pory, strasznie nie lubie tego zapachu ;D
OdpowiedzUsuńNie znam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Też mam ten "specyfik";) i podobnie jak Ty skusiłam sie na nią z czystej ciekawości;P
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do siebie na bloga:) Zdradz proszę z jakiego miasta jestes?:)
Pozdrawiam gorąco! ;)